- Farmaceutyki na różne dolegliwości, preparaty kosmetyczne, tabletki z wyciągiem z okazów CITES, ale też suszone muchomory czy trutka na szczury – to znaleźli w ostatnim czasie funkcjonariusze lubelskiej Służby Celno-Skarbowej (SCS).
- Ujawnienia miały miejsce na przejściach granicznych w Hrebennem, Dołhobyczowie, Zosinie i Terespolu.
Apteki w bagażach
Zgodnie z obowiązującymi przepisami leki i farmaceutyki można przewozić przez granicę tylko na własne potrzeby lecznicze w ilości nie większej niż pięć najmniejszych opakowań. Bez specjalnego zezwolenia całkowicie zakazany jest natomiast przewóz środków odurzających i substancji psychotropowych.
Jednak nie wszyscy podróżni o tym pamiętają.
W ostatnich tygodniach funkcjonariusze lubelskiej SCS z Terespola, Dołhobyczowa, Hrebennego i Zosina zabezpieczyli blisko 5 tys. tabletek i kapsułek różnego rodzaju farmaceutyków. Były wśród nich m.in. leki psychotropowe, przeciwzakrzepowe, przeciwgrzybicze, maści steroidowe.
Rekordzistka, przekraczająca granicę autokarem w Terespolu, w swoim bagażu miała aż blisko 2,4 tys. różnego rodzaju kapsułek. Leki, na różne dolegliwości, wiozła rzekomo na własny użytek.
Leki zostały zabezpieczone a wobec podróżnych wszczęte zostały postępowania.
Specyfiki z CITES
W ostatnich tygodniach na granicy w Dołhobyczowie, Zosinie i Hrebennem funkcjonariusze SCS zatrzymali wyroby z wyciągiem z gatunku chronionego Konwencją o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES).
Podróżni próbowali przemycić medykamenty w swoich bagażach.
W sumie funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 1,3 tys. tabletek zawierających w swoim składzie wyciąg z konika morskiego (CITES).
Przypominamy, że celem Konwencji CITES jest ochrona dziko występujących populacji zwierząt i roślin gatunków zagrożonych wyginięciem. Konwencja reguluje kontrolę, monitoring i ograniczanie międzynarodowego handlu nie tylko tymi gatunkami, ale też ich częściami i produktami pochodnymi, takimi jak np. suplementy medyczne.
Poprawianie urody wciąż na topie
Wśród towarów przemycanych niesłabnącą popularnością cieszą się też kosmetyki do poprawiania urody. W ostatnim czasie funkcjonariusze lubelskiej Służby Celno-Skarbowej kilkukrotnie trafili na takie specyfiki.
Przykładowo, przekraczająca granicę w Dołhobyczowie obywatelka Ukrainy nie zgłosiła do kontroli blisko tysiąca sztuk preparatów medycyny estetycznej. Kobieta próbowała wwieźć do Polski specyfiki zawierające toksynę botulinową stosowaną do wypełniania zmarszczek.
Wobec podróżnej wszczęto postępowanie karne skarbowe i na poczet grożącej kary zabezpieczono tysiąc zł.
„Trutki" na …. ludzi i zwierzęta
Ciekawy przemyt wykryli funkcjonariusze z Oddziału Celnego w Dołhobyczowie. W bagażu kierowcy autokaru wjeżdżającego z Ukrainy znaleźli 34 opakowania środka na gryzonie. Niezgłoszoną do kontroli truciznę na szczury funkcjonariusze zabezpieczyli a wobec mężczyzny wszczęli postępowania karne skarbowe.
Z kolei podróżny przekraczający granicę w Hrebennem próbował wwieźć do Polski ponad 300 g suszonych grzybów. Okazało się, że jest to suszony muchomor czerwony.
Mężczyzna przyznał się do próby przemytu.
Muchomor czerwony (Amanita muscaria) jest grzybem klasyfikowanym jako grzyb trujący. Zawiera substancje psychoaktywne takie jak muscymol, który wykazuje działanie psychotropowe – może powodować ostre zmiany percepcji, nastroju, funkcji poznawczych i zachowania. Spożywanie muchomora czerwonego może prowadzić do ciężkiego zatrucia, a w niektórych przypadkach nawet do śmierci.